Ta mgła musi opaść
To już 6 lat od kiedy wspominamy Ofiary katastrofy smoleńskiej - mówił Jarosław Kaczyński pod Pałacem Prezydenckim w Warszawie.
Jak co roku, podczas rocznicowych obchodów wspominam szczególnie Stanisława Zająca. Poznaliśmy się gdy został senatorem. Pochodził z Podkarpacia, gdzie darzono go ogromnym zaufaniem. Dał się tam poznać jako zaangażowany społecznik i wytrawny parlamentarzysta, człowiek całym sercem oddany swojemu okręgowi wyborczemu, bardzo wrażliwy na ludzkie krzywdy i problemy… Po prostu dobry człowiek. Dlatego nikogo nie dziwiły bardzo dobre wyniki wyborcze, które uzyskiwał w kolejnych wyborach parlamentarnych, do których kandydował zawsze z ramienia prawicy. W PiS był zdecydowanie po katolicko-narodowej stronie. Był człowiekiem, który potrafił wprowadzić dyscyplinę w klubie senackim PIS, co w przypadku senatorów jest szczególnie cenne, gdyż z uwagi na sposób otrzymania mandatu, senatorowie mają poczucie większej niezależności. No i to właśnie On namówił mnie do uczestnictwa w Senackiej Komisji Obrony Narodowej.
W tragiczną delegację do Smoleńska udał się właściwie przypadkiem i w ostatniej chwili, gdyż miał jechać z delegacją Senatu w innym terminie. Nawet do ostatniej chwili była nadzieja, że nie znalazł się na pokładzie Tu-154M.
Ostatni raz widzieliśmy się w piątek, dzień przed tą tragiczną podróżą. Umawialiśmy się na takie bardziej prywatne spotkanie z Nim i z jego żoną. Wcześniej spędziliśmy wspólnie z żonami urlop w Stanach Zjednoczonych, to była taka wycieczka, rodzinna, turystyczna. W ogóle Stanisław bardzo lubił podróżować, był ciekawy świata. Niestety, po 10 kwietnia spotkałem się już tylko z jego żoną Alicją i to w smutnych okolicznościach, na Jego pogrzebie w Jaś
Dla mnie wspomnienie katastrofy smoleńskiej zawsze już będzie miało twarz Stanisława, wspaniałego prawego człowieka, kolegi z senackiej ławy, przyjaciela. Czuję, że Jemu, podobnie jak pozostałym Ofiarom sprzed sześciu lat, winni jesteśmy prawdę. Tylko po uczciwym i sprawiedliwym wyjaśnieniu okoliczności katastrofy - o czym mówił Jarosław Kaczyński - będzie możliwe zabliźnienie rany smoleńskiej i wzajemne wybaczenie, o które apelował prezydent Andrzej Duda. Jesteśmy to winni tym, którzy zginęli i samym sobie.
WALDEMAR KRASKA
15 kwietnia 2016 roku